Naturalny Algorytm Zdrowia – Emocje
Przekonaliśmy się już nieraz, że wybieranie gniewu jest poważnym czynnikiem ryzyka w kontekście podatności na choroby, ponieważ zwiększa stres fizjologiczny organizmu.
Mój ulubiony cytat z Woody Allena Najlepiej to daje
” Ja nie wpadam w gniew – ja hoduje sobie guza”.
Nie chodzi jedynie o to, że tłumienie gniewu predysponuje do choroby. Wykazano również że, wyrażenie go sprzyja powrotowi do zdrowia ale przynajmniej przedłuża życie. Chorzy na raka, którzy potrafili rozgniewać się na swoich lekarzy żyli dłużej niż spokojniejsi pacjenci.
Doświadczenia na zwierzętach pokazały że wyrażanie gniewu jest pod względem fizjologicznym mniej stresujące niż jego tłumienia. Ponadto zużywamy na jego ekspresję dużo mniej energii niż potrzebujemy jej na ich trzymanie w sobie.
U szczurów walczących z innymi podczas pobytu we wspólnej klatce guzy nowotworowe rosły wolniej niż u osobników bardziej uległych.
Bardzo często brak przyzwolenia na wyzwalanie gniewu wynika z wychowania. Uwalnianie gniewu często łączymy podświadomie z agresją.
Tymczasem gniew można uwalniać w sposób, który nie zagraża ani nam, ani naszemu otoczeniu i nikogo nie krzywdzi.
Niestety ciągle w naszym wychowaniu brakuje rzetelne informacje o emocjach i sposobie radzenia sobie z nimi w bezpieczny sposób dla nas i dla naszego otoczenia.
Niewłaściwe niepohamowane wybuchy gniewu mogą być nie tylko szkodliwe dla ich adresata czy osób postronnych ale także śmiertelne w skutkach dla samego nadawcę.
Erupcja wściekłości przyczynia się do zawału mięśnia sercowego. Co więcej osoby przeżywające złość są bardziej narażone na nadciśnienie i choroby serca. Pokazały to badania z 2000 roku Akademii Medycznej na Uniwersytecie Jonesa Hopkinsa w Baltimore.
W badaniach tych pokazano że wrogość i dążenie do dominacji są istotnym niezależnym czynnikiem wzrostu ryzyka choroby wieńcowej.
W bardzo wielu innych badaniach udowodniono, że wrogości ma silna korelacje ze wspomnianą chorobą wieńcową jak również z wysokim ciśnieniem tętniczym.
Na tej podstawie łatwo wywnioskować że zależność między złością a chorobami układu krążenia łączy się z funkcjonowaniem aparatu psychoneuroimmunologicznego. Gniew stymuluje nerwy współczulne a nadmierna aktywność układu współczulnego reakcje walki lub ucieczki to powoduje zwężone naczynia krwionośne, podwyższone ciśnienie krwi i ograniczenie dopływu tlenu do serca. Hormony uwalniane w trakcie reakcji stresowej i w stanie gniewu, powodują podniesienie poziomu lipidów w tym stężenia cholesterolu w surowicy. Co aktywuje mechanizmy krzepnięcia i dodatkowo zwiększa ryzyko zablokowania tętnic.
Biochemia i fizjologia już dawno to pokazała a nasza percepcja i przyjęcia tego do świadomości ciągle jest takie trudne.
Bardzo pięknie opisał to dziennikarz jednym zdaniem ” Jestem przekonany, że do problemów z sercem doprowadziła mnie ślepa furia do spółki z genami”.
Jak zatem rozwikłać dylemat gniewu?
Jeżeli szkodzi nam zarówno jego wyrażanie jakie tłumienie, to czy jest na to jakieś rozwiązanie?
Wypieranie gniewu jak i jego niekontrolowane przejawianie są przykładami nieprawidłowego uwalniania emocji – stanowiącego podłoże choroby w spółce z czynnikami środowiskowymi.
Badania psychoterapeuty z Toronto, Alana Kalpinem wykazało że, zarówno wyparcie jak i wściekłość świadczą o lęku przed prawdziwym przeżywaniem gniewu.
Innym sposobem na uniknięcie doświadczenia gniewu jest wyparcie. Wyparcie i wybuchy są zatem dwiema stronami tego samego medalu.
Jedno i drugie reprezentuje strach i niepokój a co za tym idzie obydwa te zachowania wyzwalają fizjologiczne reakcje na stres. Niezależnie od tego jakich uczuć bądź ich braku jesteśmy świadomi w danym momencie.
Lęk przed gniewem i innymi negatywnymi emocjami takimi jak smutek czy poczucie odrzucenia może się głęboko zakorzenić w organizmie. W końcu przez liczne i nieskończenie subtelne wzajemne połączenia tych emocji, które są ogniwem spajający ciało i umysł przekształcają się w zmiany na podłożu biologiczno-chemicznym. A to już prosta droga do choroby.
Rozbrojenie gniewu powoduje także rozbrojenie układu odpornościowego.
Z kolei skierowanie agresywnej energii gniewu do wewnątrz układ dezorientuje.
W takiej sytuacji nasze fizjologiczne systemy obrony nie tylko przestają nas chronić lecz także mogą się zbuntować i zaatakować własny organizm. W tym mechanizmie widać działanie choroby autoimmunologicznych.
Z faktu tego wynika, że każda forma interwencji, która ma na celu przywrócenie organizmu do fizycznego zdrowia musi się opierać na czymś więcej niż tylko środkach fizycznych. Ponieważ emocje mają ogromny wpływ na nas system biochemiczny pracę z własnymi emocjami należy potraktować jako niezbędną z metod immunoterapii.
Osoby, u których zdiagnozowano nowotwory inne choroby autoimmunologiczne, skarżąca się na przewlekłe zmęczenie, fibromialgię lub wyniszczającą organizm schorzenia neurologiczne często zaleca się relax, pozytywne myślenie, obniżenie poziomu stresu o ile rady te są jakkolwiek słuszne są niemożliwe do zrealizowania dopóki jasno nie określi się i nie rozwiąże problemu dotyczącego jednego z najważniejszych źródeł stresu internalizacji podstawowych emocji.
W przypadku każdej osoby będzie dotyczyło to innej emocji.
Po pierwsze wymaga to agresywnego działania.
Po drugie ma wartość poznawczą, dostarcza cennych informacji. Jest reakcją naszego organizmu na konkretny sposób postrzegania jakiejś sytuacji może być odpowiedzią na stratę lub jej groźbę w relacjach osobistych bądź sygnałem faktycznego albo spodziewanego naruszenie granic osobistych. Jeśli pozwolę sobie na odczuwanie gniewu i zastanowić się nad jego przyczynami mogę zyskać ogromną moc nikogo przy tym nie krzywdząc.
Zależnie od okoliczności mogę ów gniew uzewnętrznić lub go zaniechać, najistotniejsze jest jednak powstrzymanie się od prób tłumienia tego doświadczenia.
Gniew jest energią którą matka natura obdarzyła nas dzieciństwie aby umożliwić nam występowanie we własnym imieniu i zaznaczyć własne granice.
Różnica między zdrową energią gniewu a krzywdzące energią emocjonalnej i fizycznej przemocy polega na tym, że gniew respektuje granicę.
A umiejętne występowanie we własnym imieniu nie narusza granic innych osób i zwierząt.